Mama na terapii – czy to nadal temat tabu?

„Mama na terapii” – to zdanie wciąż budzi w nas mieszane uczucia. Z jednej strony coraz więcej mówi się o zdrowiu psychicznym rodziców, z drugiej – wciąż pokutuje przekonanie, że matka powinna być „silna” i radzić sobie sama. Czy rzeczywiście terapia dla matek to wstydliwy temat? A może właśnie nadszedł czas, by otwarcie o tym rozmawiać?

Matka Polka vs. współczesna mama

Wizerunek „Matki Polki” – kobiety poświęcającej się bez reszty rodzinie – wciąż ma się w Polsce całkiem dobrze. Według badania CBOS z 2022 roku aż 63% Polaków uważa, że to na matce spoczywa główna odpowiedzialność za wychowanie dzieci. Tymczasem współczesne mamy stoją przed zupełnie nowymi wyzwaniami: presją bycia idealną rodzicielką, godzeniem pracy z życiem rodzinnym, a często także samotnym rodzicielstwem.

Mama na terapii – czy to nadal temat tabu?

Pamiętam rozmowę z koleżanką, która wyszła z gabinetu psychologa: „Bałam się, że ktoś mnie zobaczy. Jakby terapia była dowodem, że zawiodłam jako matka”. To właśnie ten strach przed oceną często powstrzymuje kobiety przed szukaniem pomocy.

Dlaczego mamy potrzebują terapii?

Powodów może być wiele:

  • baby blues i depresja poporodowa (dotyka nawet 20% młodych matek!)
  • wypalenie rodzicielskie
  • trudności w relacji z partnerem po narodzinach dziecka
  • trauma porodowa
  • poczucie utraty własnej tożsamości

„To nie jest tak, że nie kocham swojego dziecka” – tłumaczyła mi 32-letnia Anna podczas wywiadu. „Po prostu czasem czuję się jak automat do przewijania, karmienia i usypiania. I boję się, że coś ze mną nie tak”.

Terapia indywidualna czy grupowa?

Dla niektórych mam lepsze będą spotkania jeden na jeden z terapeutą. Inne odnajdą się w grupach wsparcia, gdzie mogą wymieniać doświadczenia z kobietami w podobnej sytuacji. W Warszawie od marca 2023 działa nawet specjalna „Grupa dla Mam” prowadzona przez fundację „Po porodzie” – zajęcia cieszą się taką popularnością, że utworzono listy rezerwowe.

Przełamywanie stereotypów

Zmiana podejścia do tematu „mama na terapii” następuje powoli, ale jednak. Influencerki parentingowe coraz częściej dzielą się swoimi doświadczeniami z terapii. W mediach społecznościowych pojawiają się hasztagi jak #nieidealnamama czy #mamatoterapeuty. Powiem wprost: to dobry kierunek.

„Kiedy pierwszy raz powiedziałam na placu zabaw, że chodzę na terapię, zapadła cisza” – wspomina Kasia, mama 3-latka. „Ale po chwili okazało się, że trzy inne mamy też rozważały taki krok. Po prostu bały się o tym mówić”.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia:

  • Poradnie psychologiczne dla rodziców (często przy szpitalach lub fundacjach)
  • Telefon zaufania dla matek w kryzysie: 800 108 108
  • Grupy wsparcia online (np. „Zdrowa Głowa dla Mam”)
  • Psycholog dziecięcy często może wskazać terapeutę pracującego z rodzicami

Ceny prywatnych wizyt wahają się od 120 do 250 zł za sesję, ale wiele placówek oferuje też pomoc w ramach NFZ lub programów miejskich.

Nie jesteś sama

Decyzja o pójściu na terapię to nie przyznanie się do porażki – to przejaw odpowiedzialności i troski nie tylko o siebie, ale i o dziecko. Bo jak mówi stare przysłowie: „Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”. 😉

A Ty co sądzisz o temacie „mama na terapii”? Może masz własne doświadczenia, którymi chcesz się podzielić? Czekam na Twoje komentarze!

Mama-przedsiębiorczyni – jak pogodzić firmę z rodziną?

Przyjaźnie po urodzeniu dziecka – jak się zmieniają?